Lubię upały. Ale są sytuacje, w których wolę deszcz bębniący o szyby i wiatr wyginający gałęzie drzew. Na przykład wtedy, kiedy wszystkie te uciążliwe zjawiska atmosferyczne mają miejsce na zewnątrz, a ja siedzę sobie w przytulnym pokoju z kubkiem herbaty i książką. Albo wtedy, gdy muszę biegać za trójką dzieci (no dobra, wtedy w ogóle lepiej unikać jakichkolwiek ekstremów pogodowych, takie bieganie jest wystarczająco męczące i nie trzeba do niego dokładać żadnych uciążliwości pogodowych). Przede wszystkim jednak nie lubię upałów wtedy, kiedy mam iść spać.
Podobają mi się kalifornijskie noce, bo są chłodne. To bardzo praktyczne i przyjemne zjawisko dla tej upalnej części świata. Na początku mnie to dziwiło. Kiedy znalazłam się tam po raz pierwszy, próbowałam wieczorem usiąść na balkonie z kieliszkiem wina. Mniej więcej tyle mi się udało. Już po chwili uciekałam z balkonu do cieplejszego wnętrza, bo na zewnątrz panował chłód, a ja nie miałam ze sobą żadnych swetrów. Wtedy byłam niezadowolona, ale teraz lubię te zimniejsze zakończenia dni
.
Zasypianie w oparach wysokiej temperatury wydaje mi się nienaturalne. Ma być przyjemnie, tymczasem robi się lepko i ciężko. Jeśli ktoś ma tak jak ja i absolutnie musi spać przykryty, bo bez tego ciało odbiera sen jak jakiś przypadkowy epizod na ławce w parku, to powstaje dodatkowa trudność. Bo jak tu opatulić się się kołdrą, gdy w pokoju panuje blisko trzydzieści stopni Celsjusza i żadne otwieranie okien nie jest w stanie tego zmienić?
Wygląda na to, że na moje problemy postanowił odpowiedzieć Onet. Znalazłam tam dziś cały tekst poświęcony temu, jak ułatwić sobie zasypianie podczas upałów. Otóż, moi mili, aby ułatwić sobie ten proces, nie trzeba wcale bawić się w liczenie owiec. Wystarczy wysunąć jedną lub dwie nogi spod kołdry i wszystko będzie prostsze. Ponadto powinniśmy się starać, żeby temperatura w naszej sypialni nie przekraczała 19 stopni. Nic łatwiejszego, no nie? Zwłaszcza w ostatnich dniach.
Powiem Wam coś w tajemnicy: to bzdura. Jeśli nie możecie zasnąć, obojętnie z jakiego powodu, zacznijcie czytać Wikipedię. Po jakimś czasie i tak padniecie, a w międzyczasie dowiecie się czegoś bardziej lub mniej ciekawego. Ja mam za sobą już m.in. biografie członków The Beatles, historię większości stanów USA i niektórych republik wchodzących w skład Federacji Rosyjskiej. Zdaje się, że jedna z moich koleżanek przerabia w ten sposób dynastię Habsburgów.
A tak przy okazji: czy ktoś mógłby mi wytłumaczyć, dlaczego w czasie tych cholernych, tak bardzo wszystkim przeszkadzających upałów, ludzi opanowuje szał grillowania? Jak Wy możecie przy tej pogodzie stać nad tym przypiekającym się mięchem, a potem je jeszcze jeść?
Grille powinny być modne jesienią albo wczesną wiosną.
Nigdy nie zrozumiem świata.
Podobają mi się kalifornijskie noce, bo są chłodne. To bardzo praktyczne i przyjemne zjawisko dla tej upalnej części świata. Na początku mnie to dziwiło. Kiedy znalazłam się tam po raz pierwszy, próbowałam wieczorem usiąść na balkonie z kieliszkiem wina. Mniej więcej tyle mi się udało. Już po chwili uciekałam z balkonu do cieplejszego wnętrza, bo na zewnątrz panował chłód, a ja nie miałam ze sobą żadnych swetrów. Wtedy byłam niezadowolona, ale teraz lubię te zimniejsze zakończenia dni
.
Zasypianie w oparach wysokiej temperatury wydaje mi się nienaturalne. Ma być przyjemnie, tymczasem robi się lepko i ciężko. Jeśli ktoś ma tak jak ja i absolutnie musi spać przykryty, bo bez tego ciało odbiera sen jak jakiś przypadkowy epizod na ławce w parku, to powstaje dodatkowa trudność. Bo jak tu opatulić się się kołdrą, gdy w pokoju panuje blisko trzydzieści stopni Celsjusza i żadne otwieranie okien nie jest w stanie tego zmienić?
Wygląda na to, że na moje problemy postanowił odpowiedzieć Onet. Znalazłam tam dziś cały tekst poświęcony temu, jak ułatwić sobie zasypianie podczas upałów. Otóż, moi mili, aby ułatwić sobie ten proces, nie trzeba wcale bawić się w liczenie owiec. Wystarczy wysunąć jedną lub dwie nogi spod kołdry i wszystko będzie prostsze. Ponadto powinniśmy się starać, żeby temperatura w naszej sypialni nie przekraczała 19 stopni. Nic łatwiejszego, no nie? Zwłaszcza w ostatnich dniach.
Powiem Wam coś w tajemnicy: to bzdura. Jeśli nie możecie zasnąć, obojętnie z jakiego powodu, zacznijcie czytać Wikipedię. Po jakimś czasie i tak padniecie, a w międzyczasie dowiecie się czegoś bardziej lub mniej ciekawego. Ja mam za sobą już m.in. biografie członków The Beatles, historię większości stanów USA i niektórych republik wchodzących w skład Federacji Rosyjskiej. Zdaje się, że jedna z moich koleżanek przerabia w ten sposób dynastię Habsburgów.
A tak przy okazji: czy ktoś mógłby mi wytłumaczyć, dlaczego w czasie tych cholernych, tak bardzo wszystkim przeszkadzających upałów, ludzi opanowuje szał grillowania? Jak Wy możecie przy tej pogodzie stać nad tym przypiekającym się mięchem, a potem je jeszcze jeść?
Grille powinny być modne jesienią albo wczesną wiosną.
Nigdy nie zrozumiem świata.
Dlatego, że zawsze miło jest się nażreć i schlać!
OdpowiedzUsuń