Perec Opoczyński przez szereg lat próbował zabłysnąć na polu literackim. Publikacje, których doczekał się przed wybuchem II wojny światowej, nie zdążyły mu przynieść wielkiej sławy. Dziś, dzięki Stowarzyszeniu Centrum Badań nad Zagładą Żydów, trzymamy w rękach zbiór jego reportaży, pisanych w getcie warszawskim. “Reportaże z warszawskiego getta” to zbiór tekstów tłumaczonych na język polski z jidysz, ukazujących tragedię zagłady od środka, współcześnie do opisywanych wydarzeń.
Opoczyński podczas wojny pracował jako listonosz żydowskiej poczty. Praca ta dawała mu niepowtarzalną możliwość podejrzenia wielu sytuacji i zjawisk właściwych życiu w tamtych warunkach. Jego obserwacje są bardzo szczegółowe. Reportaże mają grupę stałych bohaterów, wiele postaci jest jednak anonimowych. Nierzadko bohaterem jest grupa: biedota, której nie stać na opłacenie dostarczenia listu, dzieci umierające na ulicach czy szmuglerzy, dzięki którym mieszkańcy getta mają co jeść.
Autor opisując otaczającą go rzeczywistość nie szuka sensacji. Nie epatuje okrucieństwem, nie ma na celu szokowania czytelnika. Skupia się na tym, co obserwuje, dokonuje rzetelnej analizy, opisuje wnioski. Z prawdziwą skrupulatnością przedstawia zjawisko i problemy komitetów domowych – organizacji, które z założenia miały pomóc społeczności żydowskiej, w praktyce zaś często bywały siedliskiem problemów. Innym ciekawym, jednocześnie budzącym grozę zjawiskiem przedstawionym przez autora są parówki – obowiązkowe wizyty w łaźni organizowane przez Niemców. Według oficjalnej propagandy, parówki miały być narzędziem walki z chorobami panującymi w getcie. W praktyce sprowadzały się do tortury wobec bezbronnych ludzi, pretekstem usprawiedliwiającym zmuszanie ich do wielu godzin marznięcia, a w dalszej perspektywie – do zapadania na choroby.
Autor opisując otaczającą go rzeczywistość nie szuka sensacji. Nie epatuje okrucieństwem, nie ma na celu szokowania czytelnika. Skupia się na tym, co obserwuje, dokonuje rzetelnej analizy, opisuje wnioski. Z prawdziwą skrupulatnością przedstawia zjawisko i problemy komitetów domowych – organizacji, które z założenia miały pomóc społeczności żydowskiej, w praktyce zaś często bywały siedliskiem problemów. Innym ciekawym, jednocześnie budzącym grozę zjawiskiem przedstawionym przez autora są parówki – obowiązkowe wizyty w łaźni organizowane przez Niemców. Według oficjalnej propagandy, parówki miały być narzędziem walki z chorobami panującymi w getcie. W praktyce sprowadzały się do tortury wobec bezbronnych ludzi, pretekstem usprawiedliwiającym zmuszanie ich do wielu godzin marznięcia, a w dalszej perspektywie – do zapadania na choroby.
Reportaże Opoczyńskiego, przy całej ich dokładności, nie są suche. Wśród opisów poszczególnych scen, konstruowanych z precyzją godną zawodowego dokumentalisty, nie sposób nie dostrzec stosunku autora do przedstawianych zjawisk. I nie chodzi tu tylko o odautorski komentarz, którego na kartach książki nie brakuje. Opoczyński jako uczestnik życia, które przedstawia, naprawdę lituje się nad tymi, którzy cierpią. Trudy wojny, które wielu osobom kazały dbać wyłącznie o los swój i swojej rodziny, nie zgasiły w nim zapału społecznika. Wrażenie robi scena, w której żydowski listonosz błaga sąsiadów ubogiego odbiorcy listu, by pokryli koszty dostarczenia przesyłki. Jak sam przyznaje, taka operacja wymagała niekiedy stukania do drzwi lokatorów na kilku piętrach…
Zaletą tekstów Pereca Opoczyńskiego jest to, że sprawiają wrażenie bardzo autentycznych. Nie wiemy, na ile reportaże te uległy fabularyzacji, jednak czytając je mamy wrażenie bliskości opisywanych miejsc i ludzi. Ludzkie proporcje pomiędzy tragedią, współczuciem i tym, co jeszcze mogło być pozytywne dodają tekstom realności.
W przypadku książki poruszającej tematykę zagłady trudno mówić o “przyjemnej lekturze”. Polecam jednak zbiór tekstów Opoczyńskiego jako ciekawy dokument zza muru, który kilkadziesiąt lat temu rozdzielił warszawiaków.
Recenzja ukazała się w serwisie lekturyreportera.pl/
http://www.ankietka.pl/ankieta/38738/miejsce-kobiety-w-religii.html
OdpowiedzUsuń