poniedziałek, 9 listopada 2015

Koszmar dzieciństwa, czyli upadek Muru Berlińskiego

Dwadzieścia sześć lat temu byłam przestraszonym dzieckiem. Chyba po raz pierwszy w życiu naprawdę się bałam. Najgorsze były wieczory. Ze strachem czekałam na koniec dobranocki, kiedy to dorośli zbierali się wokół telewizora. Oglądali wiadomości, komentując prezentowane na ekranie informacje.

Wiedziałam, że dzieje się coś ważnego i że ma to związek z Niemcami. Bałam się Niemców. Nikt mnie tego nie uczył, to musiało przyjść samo. Wojna nie była dla mnie bardzo odległą historią: była przecież czymś, co przeżyło wiele otaczających mnie na co dzień osób. Fraza "za okupacji", słyszana z ust babci była czymś doskonale znanym. W umyśle małego dziecka powstał znak równości między naszymi zachodnimi sąsiadami, a złem. To oczywiście minęło, można nawet powiedzieć, że zmieniło się o 180 stopni - dziesięć lat później wręcz uwielbiałam Niemcy. Celem mojego pierwszego zagranicznego wyjazdu była Kolonia i spodobało mi się tam tak bardzo, że wracałam kilkakrotnie. A kiedy przyszło mi do głowy, żeby starać się o wyjazd na Erasmusa, jakoś od razu założyłam, że moim celem będą Niemcy.

Ale to było później. Jesienią 1989 roku byłam przerażonym dzieckiem. Z tego, co słyszałam w telewizji niewiele rozumiałam, ale bałam się zadawać pytania dorosłym. Bałam się, że odpowiedzią będzie wieść o zbliżającej się wojnie. A kiedy usłyszałam komentarz dziadka: "tym razem Niemcy sobie poradzą, mają za sobą wszystkich, lekarzy i tak dalej" byłam już pewna zbliżającej się zagłady.

Nie chciałam o niczym wiedzieć. Wieczorem chowałam się pod łóżeczkiem mojego kilkutygodniowego braciszka i śpiewałam piosenki, byle tylko zagłuszyć głos z telewizora. Potem obserwowałam rodziców. Z ich twarzy mogłam wyczytać, że dzieje się coś ważnego. To zdawało się potwierdzać moje lęki: wszak wojna to ważny temat.

Zastanawiałam się, jak to się odbędzie. Czy pewnego dnia do naszego miasteczka wtargną uzbrojeni żołnierze, czy będą strzelać do ludzi? Czy będę wtedy w domu, z rodzicami? Co będzie z braciszkiem?

Nie wiem, kiedy przestałam się bać, ale wspomnienie mnie samej leżącej pod łóżkiem, towarzyszy mi do dziś. Dopiero wiele lat po tamtych wydarzeniach dodałam do siebie kilka faktów i okoliczności i zrozumiałam, że wydarzeniem, które napawało mnie tak wielkim lękiem, być może pierwszym w moim życiu, było zburzenie Muru Berlińskiego nocą z 9 na 10 listopada 1989 roku.

____________________

Wniosek z tego jest taki: zamiast się bać, lepiej zapytać. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz