poniedziałek, 11 października 2010

Lubię w szafie


Facebook opanowała nowa, zbiorowa moda. Panie masowo informują o tym, gdzie lubią - a co, ma już pozostawać w sferze domysłów. Oczywiście skojarzenia seksualne nasuwają się same, a ponieważ ja lubię prowokować, korciło mnie, by powiadomić świat o tym, że najbardziej lubię grając w World of Warcraft. Najpierw jednak poszukałam w sieci informacji na temat całej akcji i dowiedziałam się, że prawda jest o wiele mniej interesująca od pozorów: w statusach typu "lubię na krześle" czy "lubię obok lustra" nie chodzi bowiem o miejsce, w którym moje koleżanki lubią uprawiać seks, ale o to, gdzie przeważnie zostawiają swoją torebkę. 


No tak - od kilku dni dostawałam od kobiet, które mam na swojej liście kontaktów dziwne wiadomości, które - sądząc po nagłówkach - przynajmniej zaczynały się tak samo. W żadną z nich nie weszłam, zakładając, że to pewnie jakieś paskudztwo przenoszące się drogą kropelkową. Zwłaszcza, że pierwsze egzemplarze wiadomości, które do mnie dotarły, pisane były w języku angielskim, a ja ze znajomymi narodowości polskiej rozmawiam po polsku. Wygląda jednak na to, że gdybym przeczytała, zrozumiałabym o co chodzi o wiele wcześniej. A, zapomniałabym - chodzi jeszcze o to by poprzez akcję zwiększyć świadomość spraw związanych z rakiem piersi. Aha.

Lubię absurd, dlatego dwuznaczna akcja mogłaby mi się podobać gdyby nie to, że nijak nie mogę wziąć w niej udziału. Przynajmniej jeśli miałabym być szczera. Z torebką chodzę rzadko i uważam ją za wynalazek wielce niepraktyczny. Mała nie nadaje się do przenoszenia niczego poza portfelem, kluczami i niewielką książką. Do dużej torby wrzucę co prawda kilka książek, ale to jest na dłuższą metę katastrofa dla kręgosłupa i jest zwyczajnie niewygodne. Dalej: kobiety także posiadają laptopy. Poza tym baba, nawet ta na diecie, jeść musi, a torebka nie nadaje się do noszenia zakupów wykraczających poza opakowanie Haribo. Nie mówiąc już o żwirku dla kota.

Oczywiście to nie jest tak, że wszędzie chodzę z plecakiem. W zasadzie robię to wtedy gdy wiem, że w ramach planowanego wyjścia zahaczę o sklep albo gdy czytam aktualnie książkę wydaną w nietypowym formacie. Oczywiście takie wyjścia to te najczęstsze, ale na wieczorną imprezę czy do pubu wezmę torebkę. O ile nie idę z Qneksem (a przeważnie idę z nim), który ma swój plecak, idealnie mieszczący moją książkę, telefon i portfel.

Żeby nie było - mnie się torebki podobają. Przeważnie takie, na które mnie nie stać. Podobnie mam z butami.

A jeśli już koniecznie musicie wiedzieć - kiedy zdarzy mi się wyjść gdzieś z torebką, to po powrocie do domu chowam ją do szafy. 

8 komentarzy:

  1. W całej akcji najbardziej przeszkadza mi słowo 'lubię'. Przecież nie 'lubię' zostawiać buty w przedpokoju czy kurtkę w szafie, tylko zostawiam tam bo tak jest wygodnie/praktycznie/rozsądnie/porządnie...

    ,,Zwykle w szafie'' miałoby dużo większy sens.

    OdpowiedzUsuń
  2. Sens sensem - wtedy nie prowokowałoby, więc mijało się z celem całej tej akcji.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam Pani Agatko!
    Poczytują Panią raz po raz z ogromną przyjemnością czyniąc to,bowiem pięknym językiem włada Pani,a ja jako filolog kocham to!!!Molem książkowym też jestem mają zawsze jakąś na podorędziu i chadzam zawsze z dużą torbą.Pozdrawiam serdecznie.Ania

    OdpowiedzUsuń
  4. @Ania: Witam, miło mi :))

    Lubienie lubieniem, ale ja nadal nie widzę odwołania do walki z rakiem piersi...

    OdpowiedzUsuń
  5. WAŻNE !
    witam,
    ja dodałam opis na facebooka, przyznaje że pomsył jest orginalny, ale nie widzę tu jakiejkolwiek pomocy z "Naszej" strony w kierunku kobiet dotkniętych tą straszną chorobą. Liczę jednak na dalszy przebiek akcji jesli, jednak to jest już koniec to słabo!!! wyszłoby na to że połowa z nas dodała ten opis tylko po to by zwrócić uwagę płci przeciwnej, dla lansu...wtedy na miejscu kobiet chorych poczułabym się urażona!!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też nie dostrzegłam związku. I w związku z brakiem związku nie ogłosiłam całemu światu gdzie lubię. A co do torebki, to w ogóle za nią nie przepadam, bo nic nie mogę w niej znaleźć. W plecaku, który lubię, też nie, ale za to wygodniej się go nosi i rzadziej się go gubi. Co kto lubi. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Haha. czyli art o torebkach i torbach Freitag. jest jakby dla Was . moje Panie. Pozdrawiam B.

    OdpowiedzUsuń
  8. A czytałam, Basiu, czytałam :)) Fajne te torby.

    OdpowiedzUsuń